The song 'Fortnight' by Taylor Swift and Post Malone tells a story about strong feelings, complicated relationships, and secret wishes. It talks about love, betrayal, and wanting someone who doesn't feel the same. The word 'fortnight' shows short-lived happiness and guilty pleasures, leading to sadness. It shows how messy relationships can be and the results of hiding emotions. “I was supposed to be sent away / But they forgot to come and get me,” she kickstarts the song in the first verse with lines suggesting an admission to a hospital for people with mental illnesses. She goes in the verse admitting her lover is the reason why she is like this. In the chorus, she sings about their time in love and reflects on how he has now settled with someone else. “I took the miracle move-on drug, the effects were temporary / And I love you, it’s ruining my life,” on the second verse she details her struggles to forget about him and the negative effects of her failure. “Thought of callin’ ya, but you won’t pick up / ‘Nother fortnight lost in America,” Post Malone sings in the outro.
Patrz płynie kolorowych świateł nad Sekwaną sznur
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło
W nich okno lśni, tam jak i Ty ktoś spać nie może
Dziś w chambre de bone bal kreślarzy
Każdy wytworny jest jak lord
Nikt dnia im wspomnieć się nie waży
Ni pracy, praca - chamski sport
Odbijaj flaszkę, żądź nie kiełznaj
Na orbitę wszyscy wraz
Bo gdy tak człek od rana pełza
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd
I Ty tu jesteś, Ty o rękach
Co tak gotycki mają rys
I piękna jesteś jak jutrzenka
W swoich sukienkach z marche au puces
Chciałbym się zbliżyć ukochana
Wprost w uszko nucić Ci mój śpiew
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
A między nami kran i zlew
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
Dziś w chambre de bone draka w sali
Znowu z lokalem będzie źle
Cóż gdy żabojad się napali
To zawsze może nadziać się
Co mi ich franki, ich ostrygi
Wywiozłem z Polski com tam miał
I zawsze mogę bez fatygi
Przygrzmocić temu co bym chciał
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Że mu w banioli skleją łeb
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
Ja mam swój cios on tylko sklep
Więc wolę zrzec się mych karesów
I z wami moją whisky pić
Na całe życie bez adresu
Ale z imieniem własnym być
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Każdy urządzić się jest rad
I bierze on ten towar tani
A mój jest przecież cały świat
Więc jeszcze seta, znakomicie
Padniemy, ale zgódźmy się
Że z tylu różnych dróg przez życie
Każdy ma prawo wybrać źle
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło
W nich okno lśni, tam jak i Ty ktoś spać nie może
Dziś w chambre de bone bal kreślarzy
Każdy wytworny jest jak lord
Nikt dnia im wspomnieć się nie waży
Ni pracy, praca - chamski sport
Odbijaj flaszkę, żądź nie kiełznaj
Na orbitę wszyscy wraz
Bo gdy tak człek od rana pełza
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd
I Ty tu jesteś, Ty o rękach
Co tak gotycki mają rys
I piękna jesteś jak jutrzenka
W swoich sukienkach z marche au puces
Chciałbym się zbliżyć ukochana
Wprost w uszko nucić Ci mój śpiew
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
A między nami kran i zlew
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
Dziś w chambre de bone draka w sali
Znowu z lokalem będzie źle
Cóż gdy żabojad się napali
To zawsze może nadziać się
Co mi ich franki, ich ostrygi
Wywiozłem z Polski com tam miał
I zawsze mogę bez fatygi
Przygrzmocić temu co bym chciał
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Że mu w banioli skleją łeb
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
Ja mam swój cios on tylko sklep
Więc wolę zrzec się mych karesów
I z wami moją whisky pić
Na całe życie bez adresu
Ale z imieniem własnym być
Cóż z tego, że wybiegła za nim
Każdy urządzić się jest rad
I bierze on ten towar tani
A mój jest przecież cały świat
Więc jeszcze seta, znakomicie
Padniemy, ale zgódźmy się
Że z tylu różnych dróg przez życie
Każdy ma prawo wybrać źle
Lyrics submitted by Shimmmy
Add your thoughts
Log in now to tell us what you think this song means.
Don’t have an account? Create an account with SongMeanings to post comments, submit lyrics, and more. It’s super easy, we promise!
More Featured Meanings
Fortnight
Taylor Swift
Taylor Swift
Bron-Y-Aur Stomp
Led Zeppelin
Led Zeppelin
This is about bronies. They communicate by stomping.
When We Were Young
Blink-182
Blink-182
This is a sequel to 2001's "Reckless Abandon", and features the band looking back on their clumsy youth fondly.
No Surprises
Radiohead
Radiohead
Same ideas expressed in Fitter, Happier are expressed in this song. We're told to strive for some sort of ideal life, which includes getting a good job, being kind to everyone, finding a partner, getting married, having a couple kids, living in a quiet neighborhood in a nice big house, etc. But in Fitter, Happier the narrator(?) realizes that it's incredibly robotic to live this life. People are being used by those in power "like a pig in a cage on antibiotics"--being pacified with things like new phones and cool gadgets and houses while being sucked dry. On No Surprises, the narrator is realizing how this life is killing him slowly. In the video, his helmet is slowly filling up with water, drowning him. But he's so complacent with it. This is a good summary of the song. This boring, "perfect" life foisted upon us by some higher powers (not spiritual, but political, economic, etc. politicians and businessmen, perhaps) is not the way to live. But there is seemingly no way out but death. He'd rather die peacefully right now than live in this cage. While our lives are often shielded, we're in our own protective bubbles, or protective helmets like the one Thom wears, if we look a little harder we can see all the corruption, lies, manipulation, etc. that is going on in the world, often run by huge yet nearly invisible organizations, corporations, and 'leaders'. It's a very hopeless song because it reflects real life.
American Town
Ed Sheeran
Ed Sheeran
Ed Sheeran shares a short story of reconnecting with an old flame on “American Town.” The track is about a holiday Ed Sheeran spends with his countrywoman who resides in America. The two are back together after a long period apart, and get around to enjoying a bunch of fun activities while rekindling the flames of their romance.
Piosenka mówi o życiu Polaka na obczyźnie, a konkretnie we Francji. Tam autor tego utworu - Stanisław Staszewski - spędził część swojego życia.